W końcu nadszedł dzień wypadu do Hogsmead. Postanowiłem wpaść do Trzech Mioteł. Wraz z Zabinim i Goylem zamówiliśmy po kremowym piwie. W barze panowała miła atmosfera. W końcu nie było już Voldemorta. Jego zwolennicy zostali wyłapani. Wraz z moim ojcem. Jednak wszystkich to cieszyło. W końcu to koniec strasznych wypadków, tajemniczych śmierci i zniknięć. Madame Rosmerta postawiła przed nami trzy kufle z piwem. Uśmiechnęła się do mnie.
Drzwi się otworzyły, do baru weszła Granger z Wiewiórą. Zajęły
wolny stolik. Ostatnio często myślałem o Granger. zastanawiało mnie dlaczego. Niby
to szlama, ale czy jest gorsza ode mnie? Nie, nie jest. Od pewnego czasu
przestawało mnie obchodzić, czy ktoś jest mugolakiem, czy czarodziejem czystej
krwi. Zaczynałem myślec jak moja matka. Jaj nie obchodziło to co ojciec wpajał
we mnie od urodzenia. Jej zdaniem pochodzenie nie miało znaczenia.
-Smoku, Granger się na ciebie gapi.
To Zabini się odezwał.
-Co? –zapytałem ze zdziwieniem. Lekko wskazał głową coś za
sobą. Faktycznie, Granger siedziała przy jednym ze stolików i się na mnie
patrzyła. Kiedy uchwyciła moje spojrzenie odwróciła wzrok, lekko się przy tym
rumieniąc. Popatrzyłem na Zabiniego.
-Startujesz do drużyny Quidicha? –zapytał Blaise.
-No jasne. W tym roku rozwalimy Gryffindor.
Przyjaciel w pełni się ze mną zgadzał. Gryfoni nie mają
szans. Nie tym razem. Przez całe wakacje ćwiczyłem tylko po to aby zobaczyć minę
Pottera kiedy będę odbierał puchar Quidicha.
Wyszliśmy z Trzech Mioteł. Poszedłem do Miodowego Królestwa.
Kupiłem jedno z cukrowych piór Deluxe.
-Draco wracamy? –zapytał Zabini.
-Idźcie beze mnie. Spotkamy się w Wielkiej Sali –powiedziałem.
Odeszli. Poszedłem w stronę Wrzeszczącej Chaty, na obrzeża wioski. Stanąłem na
wzgórzu i patrzyłem na stary, rozpadający się budynek. Nagle ze strony drogi
doszedł do mnie głośny krzyk.
***
Przez
kolejne dwa dni pogodziłam się, że muszę mieszkać z Malfoyem. Starałem się z
nim zbyt często nie rozmawiać, ale nie mogłam się powstrzymać od poprawiania mu
błędów w pracach domowych. Taka jestem. Nie mogłam doczekać się weekendu. Miało
się wtedy odbyć pierwsze w tym roku wyjście do Hogsmead.
Nadeszła sobota. Wraz z Ginny ruszyłam drogą prowadzącą do
wioski. Najpierw postanowiłyśmy pójść do Trzech Mioteł. Zajęłyśmy wolny stolik.
Ruda poszła zamówić po kuflu piwa kremowego. Wtedy go zauwarzyłam. Siedział z
Zabinim i Goylem. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Nagle Draco popatrzył na
mnie. Szybko odwróciłam głowę lekko się przy tym rumieniąc. Czemu nie potrafię
nad tym panować? Ginny usiadła naprzeciwko mnie.
-Będziesz na testach
do drużyny Quidicha? –zapytałam Rudą.
-No jasne. Nie mogę się doczekać treningów.
Zmieniłam temat.
-Co między tobą i Harrym?
Dziewczyna popatrzyła na mnie. W jej oczach zobaczyłam
smutek. W tym Momocie żałowałam, że o to zapytałam.
-Przepraszam –powiedziałam cicho. Ruda uśmiechnęła się
lekko.
-Nic się nie stało. Nie masz za co przepraszać. To zrozumiałe,
że chcesz wiedzieć. W końcu jesteśmy przyjaciółkami.
Popatrzyłam na nią. Mówiła szczerze.
-To co między wami?
-Nic. Kompletnie nic. Ja go po prostu nie interesuję. Nie jestem
w jego typie. Czasem mam wrażenie, że brakuje mu Cho.
Wiedziałam, że ją to boli. Kochała Harry’ego od samego
początku. A on nie był nią zainteresowany. W oczach Ginny zobaczyłam łzy. Nie mogłam
patrzeć na cierpienie mojej przyjaciółki.
-Wracamy do szkoły? –zapytałam szybko. Przyjaciółka zgodziła
się. Wyszłyśmy z Trzech Mioteł.
W połowie drogi musiałyśmy się zatrzymać. Przejście zagradzali
ludzie. Stali tam profesor Slughorn, Hagrid i profesor McGonagall. Zebrało się
też sporo uczniów. Patrzyli na coś co leżało na ziemi. Wraz z Ginny podeszłyśmy
do tłumu. Ku mojemu przerażeniu na trawie leżała nieruchomo jakaś
trzecioklasistka.
-Czy ona… ? –zapytałam gajowego. Przez chwile panowało
milczenie. Ciszę przerwała profesor McGonnagall. Grobowym tonem powiedziała to
czego wszyscy się obawiali.
-Nie żyje.
Witaj!
OdpowiedzUsuńDopiero dziś zauważyłam, że dodałaś mojego bloga do obserwowanych, za co naprawdę dziękuję, bo dla mnie to zaszczyt, że ktoś chce czytać mojego bloga. Nawet nie wiem, kiedy dodałaś mnie do obserwowanych :) Dlatego wybacz, ale dopiero dziś wzięłam się za Twoje. Czyta się szybko, rozdziały są krótkie (jak moje), trochę powinnaś poćwiczyć nad stylistyką :) Ogólnie jest okay, tylko, że akcja zawraca tempo bardzo szybko, radziłabym to trochę zwolnić. Rozdziały są coraz lepsze, gratuluję.
Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym pisaniu!
Aj, aj, szablon jest źle wstawiony. Może jednak Ci pomóc? Nie może zostać tak, jak jest teraz - można pobierać szablony tylko w takiej formie, jak my ustawiamy. Żadnego zmieniania ; ] Ustaw dobrze lub napisz na moje gg [10624217]
OdpowiedzUsuń