niedziela, 28 października 2012

ROZDZIAŁ 14

-No dobra, dawaj tą durną pracę –powiedziałam do Freda z rezygnacją. Chłopak od ponad godziny błagał mnie, abym poprawiła jego zadanie domowe z eliksirów. 
Rudzielec wstał i uśmiechnął się szeroko.
-Wiedziałem, że się zgodzisz, Hermiono.
Popatrzyłam na niego spode łba. Wzięłam do ręki pióro i zaczęłam czytać jego pracę. Co chwilę się uśmiechałam. Błędów było mnóstwo, ale dla osoby nie wiedzącej co to Kamień Koralowca brzmiałoby to bardzo sensownie. Jednak nie dla mnie.
-Masz –powiedziałam po piętnastu minutach do Freda, podając mu pergamin.
-Dzięki Hermiono –odparł chłopak z uśmiechem.
Wstałam i przeszłam przez dziurę pod portretem. Szłam do swojego dormitorium, które dzieliłam z Malfoyem. Nigdy się do siebie nie odzywaliśmy. Może nawet i lepiej, że nie. Nasz kontakt ograniczał się do mruknięcia „Cześć” tak cicho, żeby nie było tego słychać. 
Cała sprawa pogorszyła się jakiś tydzień temu. Wtedy zaczęłam się spotykać z Fredem. Miałam nadzieję, że mało osób będzie o tym wiedziało, a najlepiej nikt. Jednak już następnego dnia cała szkoła wiedziała, że Hermiona Granger chodzi ze starszym bratem swojego byłego chłopaka. Kiedy Ron się o tym dowiedział, zaczął mnie unikać, Ginny nie skomentowała sprawy, George się ucieszył, że będzie mógł zgapić zadania od brata, któremu będę je poprawiać. Harry milczał. Nie zdziwiło mnie to, w końcu jest przyjacielem Ronalda. Jednak najgorsze jest to, że od tego momentu Malfoy zaczął traktować mnie jak powietrze, jakbym była niewidzialna. To chyba jeszcze gorsze niż gdyby ciągle się ze mnie naśmiewał. Zdecydowanie wolę być szlamą niż nikim.
Sytuacja w jakiej się znalazłam jest delikatnie mówiąc trudna. Nie mam pojęcia czy kocham Freda. Wiem, że bardziej zależy mi na Malfoyu, ale to nic nie zmienia. Wiele razy próbowałam pogadać o tym z Ginny, ale nie potrafiłam. Za każdym razem rezygnowałam w ostatniej chwili.
Z każdym dniem problem rósł. Nieliczoną ilość razy przyłapałam się na gapieniu się na Dracona podczas posiłków czy lekcji. Kiedy Ślizgoni mieli treningi quiditcha, zawsze byłam wtedy na dworze.
Stanęłam przed gargulcem, który odskoczył ukazując mi wejście do pokoju wspólnego. Ledwo przekroczyłam próg, skierowałam się do dormitorium. Zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko.
***
Wracałem do zamku. Byłem zmęczony po ciężkim treningu. Dzisiaj moja drużyna zrobiła kawał dobrej roboty. Przekroczyłem przez ogromne wrota i poszedłem do Wielkiej Sali na kolację. Usiadłem koło Zabiniego.
-Jak tam na treningu, Smoku? –zapytał od razu Blaise.
-Przecież widziałeś –odparłem. Kiedy z góry obserwowałem zawodników, zobaczyłem przyjaciela jak stał i przyglądał się grze, a dokładniej jednej osobie.
-Jak oceniasz grę Ariadne? –spytałem chłopaka. –Przyglądałeś się jej przez dwie godziny, na pewno masz jakieś zdanie na temat jej umiejętności.
Mówiąc to, uważnie obserwowałem Blaisea, który nieskutecznie próbował ukryć swoje zakłopotanie.
-Mówicie o mnie? –zapytała Green, nagle pojawiając się przy stole. Spojrzałem na nią. W ogóle nie było widać, że przez chwilą była na treningu.
Dziewczyna patrzyła to na mnie, to na Zabiniego. Nie doczekała się odpowiedzi.
-Jak nie chcecie, to nie mówcie. Skoro to tajemnica.
Usiadła obok mnie. Spokojnie nałożyła sobie górę jedzenia. Popatrzyłem na nią ze zdziwieniem. Ariadne odwróciła głowę w moją stronę.
-No co? –spytała, widząc moją minę. –Też muszę coś jeść. To i tak mało.
Pokręciłem z niedowierzaniem głową i wróciłem do jedzenia kolacji. Zabini wstał.
-Ja już pójdę –powiedział do mnie i prawie biegiem ruszył w stronę wyjścia z Sali. Uśmiechnąłem się lekko.
-Przez ciebie nie będę mógł normalnie pogadać z przyjacielem –zwróciłem się do siedzącej obok mnie dziewczyny.
-To wiesz jak mam na co dzień –odparła Ariadne.
-Naprawdę Parkions cały czas o mnie gada?
Green kiwnęła głową.
-Albo pyta się mnie czy moim zdaniem ta sukienka się tobie spodoba, albo przedstawia mi swoje tysiąc sposobów na poderwanie Dracona Malfoya. Mam tego dosyć.
Dziewczyna spojrzała na mnie.
-Zapewne Blaise tak nie ma.
Ona się o to nie zapytała. To było stwierdzenie.
Kiwnąłem głową.
-Za to ciągle się na ciebie gapi. Jak idiota –powiedziałem.
-Tak jak na ciebie Granger –odparła Ariadne. Zerknąłem w stronę stołu Gryfonów. Brązowowłosa siedziała obok Wiewióry i jednego z bliźniaków.
-Który z Weasleyów nie ma ucha? –zapytałem Green.
-George –odpowiedziała bez wachania.
-On się na ciebie patrzy.
-No i co z tego?
-Nic, tak tylko mówię.
Zapadła cisza. Po chwili odezwała się Ślizgonka.
-Zresztą…. Dziwisz mu się? –zapytała z uśmiechem. Zaśmiałem się cicho.
Wstałem i poszedłem do dormitorium. Usiadłem na kanapie. Granger już od tygodnia chodziła z Weasleyem, a ja wciąż nie potrafiłem się z tym w pełni pogodzić. Co ona w nim widzi? Przypomniało mi się co było napisane w jej pamiętniku. Cały czas chodzę rozkojarzona. Czy chodziło o Freda Weasleya? Zapragnąłem dowiedzieć się co było napisane dalej. Dziewczyny jeszcze nie było.
Podszedłem do drzwi od jej dormitorium i nacisnąłem klamkę. Drzwi ani drgnęły.
-Alohomora –mruknąłem cicho i znów spróbowałem otworzyć drzwi. Nie udało się. Najwidoczniej Granger przewidziała taką sytuację i użyła jakiś zaklęć ochronnych. Uderzyłem pięścią w drzwi.
Nie wiem ile tak stałem. Po co mi ta informacja? Co mnie obchodzi ta szlama? Nie potrafiłem odpowiedzieć na te pytania. Może nie chciałem znać na nie odpowiedzi. Nagle usłyszałem ciche kroki dochodzące z korytarza. Szybko wszedłem do swojego dormitorium i zamknąłem drzwi. Po chwili usłyszałem głośne trzaśnięcie. Oparłem się o drzwi. Jeszcze przede mną cały rok zmagań z Granger. W tej chwili nie mogłem doczekać się świąt.

10 komentarzy:

  1. krotkie, ale sensownr. licze, ze bedziesz pisac troche dluze, bo naprawde umiesz zwrocic uwage czytelnika. Draco zazdrosny :3 to lubie. Weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie by było gdybyś notki dodawała szybciej, ponieważ bardzo podoba mi się to co piszesz. Ogólnie bardzo fajne tylko krótkie. ale naprawde zazdroszcze umiejętnosci

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne.Zazdrosny Draco ciekawe...czekam na kolejną

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że trochę zamieszanie w relacjach głównych bohaterów. Ktoś tu się chyba zrobił zazdrosny :D Rozdział fantastyczny, nie mogę się doczekać następnego. Dodaję cię do linków.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe, czy Draconowi uda się przeczytać jej pamiętnik. To by wiele wyjaśniło, a jej bezsensowny związek z Weasleyem dobiegłby końca. Po co spotykać się z kimś, wiedząc, że w skrycie marzymy o kimś innym?

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie wiem co powiedzieć... Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy blog :) Ja jestem WIELKĄ fanką Harry'ego Pottera, całe moje życie <3 No, może nie szczególnie shippuje Dramione :p
    Zapraszam też do mnie: immortal-hunter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Eh... Dracuś Zazdrośnik ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie nowość, zapraszam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moim zdaniem za zabójstwem tej dziewczyny stoi ta Ariadna Green... No bo w końcu ... A.G

    OdpowiedzUsuń