Poczułem jak
ktoś kładzie mi rękę na ramieniu. Odwróciłem głowę. Ariadne Green stała obok
mnie i uważnie mi się przyglądała.
-Chdźmy stąd
–powiedziała, lekko mnie popychając. Niechętnie ruszyłem w stronę zamku. Po
drodze, idąca obok mnie dziewczyna, zerkała w moją stronę z zaciekawieniem.
Patrzyłem na nowiutką, zielono –srebrną odznakę kapitana drużyny Quidditcha. Właśnie to znalazłem w swoim dormitorium. Jak dotąd nie było wiadomo kto nim zostanie, ale na szczęście wybrali mnie.
Patrzyłem na nowiutką, zielono –srebrną odznakę kapitana drużyny Quidditcha. Właśnie to znalazłem w swoim dormitorium. Jak dotąd nie było wiadomo kto nim zostanie, ale na szczęście wybrali mnie.
Chwyciłem
swoją miotłę, nową, lśniącą błyskawicę, i ruszyłem na boisko. Szybko przebrałem
się w zielone szaty i wyszedłem na murawę. Wszyscy chętni do trafienia do
drużyny już tam byli. W oddali zobaczyłem Ariadne. Była jedyną dziewczyną,
znajdującą się na boisku. Z uśmiechem ruszyła w moją stronę.
-Gratuluję
Draco. Szkoda tylko, że nie będę miała możliwości się z tobą zmierzyć. Pozycja
szukającego już zajęta.
Uśmiechnąłem
się lekko. Nigdy nie wierzyłem, żeby Ariadne była zdolna Mie pokonać, ale
cieszyłem się, że nie muszę z nią walczyć o miejsce w drużynie. W końcu, co
byłoby gdybym przegrał?
Stanąłem na
środku boiska, tuż przed kandydatami.
-Cisza!
–wrzasnąłem. Od razu wszyscy umilkli.
-Najpierw
podzielcie się na grupy. Na miotłach, dwa razy okrążycie boisko.
Wszyscy
szybko ustawili się w kilku grupach. Pierwsza składała się z drugoroczniaków.
Żaden nie umiał latać na miotle. W drugiej byli również bardzo utalentowani
trzecioklasiści. Panowało zamieszanie. Wszyscy odrzuceni zajmowali sobie
miejsce na trybunach i oglądali sprawdzian. Do tego dosiadły się tam wszystkie
moje fanki, a jest ich naprawdę dużo. Bycie kapitanem naprawdę nie jest łatwe.
Kiedy
wszystkie grupy zostały sprawdzone, wyjąłem kafla. Podszedłem do grupy
składającej się z zaledwie piętnastu osób. Tylko tyle miało jakiekolwiek
szanse.
-Dopiero
teraz zaczniemy prawdziwy sprawdzian.
Mówiąc,
podrzucałem w górę kafla.
-Zobaczymy
kto jest naprawdę dobry.
Wypowiadając
te słowa, patrzyłem na Ariadne. Szybko rzuciłem piłkę w jej stronę. Złapała bez
trudu.
-Zaczynamy
–powiedziałem.
-Żebyś się
nie zdziwił –odparła dziewczyna.
Po godzinie
miałem już trzech świetnych ścigających. Byli to Adrian Pucey, Darwin Vaisey
oraz, ku mojemu własnemu zaskoczeniu, Ariadne Green, która była najlepsza ze
wszystkich. Przynajmniej podczas testów.
Rycząc na
odrzuconych kandydatów, zdarłem sobie gardło, a teraz będę się zmagał z
pałkarzami.
-Zmiataj z
boiska, albo ci w tym pomogę!
Po długich
trudach z odrzuconymi kandydatami miałem już całą drużynę. Na pałkarzy wybrałem
Alana Ridgweya i Davida Carrowa, a obrońcą został Jeremy Wilson.
Kiedy testy
się skończyły, podszedłem do mojej drużyny.
-Jutro mamy
pierwszy trening. W listopadzie gramy z Gryfonami. Mam nadzieję, że wygramy.
-Zmiażdżymy
ich. Nie martw się Smoku –powiedziała pewnie Ariadne ze złośliwym uśmiechem. To
prawda, dziewczyna poprosiła swoich rodziców o zakup błyskawic dla całej
drużyny.
-Dobra, na
dzisiaj to tyle. Jutro o siedemnastej widzimy się na treningu.
Drużyna się
rozeszła. Teraz testy będą mieli Gryfoni. Odwróciłem głowę w stronę trybun.
Ślizgonów już tam nie było. Za to zobaczyłem ją. Hremiona Granger siedział i
patrzyła się na mnie.
***
-Powodzenia Ginny. Na pewno
dostaniesz się do drużyny –powiedziałam do Rudej. Ta kiwnęła głową i poszła do
szatni. Ruszyłam na trybuny, aby oglądać sprawdzian, jednak na boisku stali
Ślizgoni. On tam był, stał na środku. Jego włosy lśniły w popołudniowym słońcu.
Patrzyłam na
niego z zachwytem. Nagle Draco Malfoy odwrócił głowę i popatrzył na mnie.
Szybko przeniosłam wzrok na wychodzących z szatni Gryfonów. Żałowałam, że w
ogóle tutaj przyszłam, ale postanowiłam być dzielna i zostać na trybunach. Na
szczęście Malfoy już kierował się do szatni. Odetchnęłam z ulgą.
Sprawdzian
trwał jakieś dwie godziny. Zjawiło się mnóstwo osób. Każdy odrzucony siadał na
trybunach i obserwował testy innych. Zrobiło się całkiem tłoczno. Zastanawiało
mnie co ci ludzie widzą w Quidditchu, ale sam fakt, że Harry został wybrany na
kapitana mówił sam za siebię.
Do
tegorocznej drużyny trafili Dean Thomas, Ginny Weasley i Demelza Robins jako
szukający, Fred i George Weasley jako pałkarze oraz Ron jako obrońca. Harry
zajął miejsce szukającego. Z takim składem raczej zdobędą puchar. Chyba, że…
wyobraziłam sobie jak nie Harry Potter a Draco Malfoy łapie znicza. Jego
rozwiane blond włosy i ten pogardliwy uśmiech. Wizja ta bardzo mi się podobała.
Wstyd mi to było przyznać przed samą sobą.
Zeszłam z
trybun i podeszłam do Ginny, która w dobrym nastroju opuszczała szatnię.
-Hermiono,
udało mi się! Mamy super drużynę. George twierdzi, że brakuje Wooda, ale Ron
znacznie się poprawił. Jeszcze trochę i będzie tak samo dobry jak Wood. W tym
roku zdobędziemy puchar, mówię ci.
Uśmiechnęłam
się do niej. Oczywiście jako Gryfonka kibicuję Gryffindorowi, ale porażka ze
Slytherinem zbytnio by mnie nie zmartwiła. Miałam tylko nadzieję, że nie było
tego po mnie widać. Nie chciałam, żeby Ruda zaczęła coś podejrzewać. Może
kiedyś jej powiem, że podoba mi się Malfoy, ale jeszcze nie teraz. Jeszcze jest
zbyt wcześnie.
Pożegnałam
się z Ginny i ruszyłam do dormitorium. Ze zdziwieniem wywnioskowałam, że po raz
pierwszy w życiu nie mogę się doczekać meczu Quidditcha. To już w listopadzie.
Wtedy się okaże kto jest najlepszy.
W końcu
napisałam coś troszkę dłuższego. Mam nadzieję, że rozdział wszystkim się spodoba.
Chciałam dodać, że jeden z graczy –David Carrow jest synem Amycusa Carrowa.
Wiem, że w książce nie było nic takiego napisane, ale miałam lekkie trudności z
dobraniem nazwisk :)
Hej to ja Arvis z blogu zycie-syriusza-blacka.blogspot.com po pierwsze jestem bardzo szczęśliwa że spodobał ci się mój blog ! Muszę przyznać że blog jest fajny .Powiem ci jeszcze w sekrecie że to chyba jedyny blog o dramiore (czy jak się to pisze bo nie za bardzo wiem :P ) Który mnie zainteresował ! :) Notka jest ok i czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miły komentarz :)
UsuńDalszy rozdział chyba dopiero w weekend
Ha, przeczytałam już w niedzielę, ale dopiero dzisiaj mogę skomentować. Kolejny fajny rozdział i czekam do weekendu, u mnie wtedy też nowa notka ;)
OdpowiedzUsuńhttp://harrymione-diary.blogspot.com
Przeczytałam dotychczasowe rozdziały i spodobało mi się <3. Jestem ciekawa, co zrobi Hermiona, wiedząc że Fred się w niej zakochał. Trochę mało bezpośredniej akcji między Mionką, a Draco :( Masz świetny styl pisania i nie mogę się doczekać dalszego rozwoju wydarzeń. Zapraszam do mnie na urok-wroga.blogspot.com Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj znalazlam odrobine czasu, aby przeczytac Twojego bloga, poniewaz wiem, ze mojego tez juz obserwujesz. Dlatego powiem, ze zaluje iz wczesniej nie mialam czasu, ale nadrobilam zaleglosci przy kazdym rozdziale i co tu duzo mowic - jak tylko bede na komputerze to dodaje Twojego bloga do polecanych u mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
U mnie 6 rozdział http://harrymione-diary.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń