-Dziś idziemy do Hogsmead!
Tym właśnie
okrzykiem powitała mnie Ginny. Uśmiechnęłam się do niej.
-Hermiono,
pójdziesz ze mną? –zapytała Ruda.
-Oczywiście,
że tak.
Dziewczyna
posłała mi szeroki uśmiech. Od razu widać było jej entuzjazm. Poważnie zaczęłam
się zastanawiać czy przypadkiem nie spotka się Harrym. Szybko odrzuciłam tą
myśl. Gdyby tak było, na pewno by mnie poinformowała. Co do tego nie mam
żadnych wątpliwości.
Pobiegłam do
Wielkiej Sali i pospiesznie zjadłam śniadanie. Ginny tylko stała nade mną i
poganiała mnie. Kiedy tylko przełknęłam ostatni kawałek kurczaka, Ruda złapała
mnie za rękę i szybko wyszła z Sali.
-Ginny po co
się tak spieszysz? –zapytałam ją w drodze do wyjścia z zamku.
-Po prostu
czuję dużą potrzebę wyjścia na dwór –odpowiedziała bez wahania.
-Ale…
-Ale…
Nie zdążyłam
dokończyć zdania bo zatrzymał nas Filch, trzymający w dłoni swój czujnik.
Zaczął nas sprawdzać czy nie przenosimy żadnych niebezpiecznych przedmiotów.
Ginny lekko się niecierpliwiła. Kiedy tylko woźny nas puścił, wręcz biegiem
ruszyła w kierunku Hogsmead. Poszłam za nią.
Po kilku
minutach stanęłyśmy przy wejściu do wioski.
-Może
pójdziemy do Trzech Mioteł? –zapytała Ginny i nie czekając na odpowiedź, weszła
do ciepłego wnętrza baru. Podeszła do lady i
zamówiła dwa piwa kremowe u madame Rosmerty. Zajęłyśmy wolny stolik.
Popatrzyłam na Ginny.
-Coś się
stało? –zapytałam z ciekawością. –Chodzisz dziwnie podekscytowana.
Gryfona
popatrzyła na mnie z podekscytowaniem.
-Idę na
randkę z Harrym –powiedziała szybko. Lekko zamrugałam oczami.
-Naprawdę?
–Ruda kiwnęła głową. –To wspaniale Ginny! Tak się cieszę.
Uśmiechnęłam
się do niej szeroko.
Przez resztę
dnia prowadziłyśmy wesołą rozmowę. Ginny nie wspominała o tym, co powiedziałam
jej poprzedniego dnia. Byłam jej za to bardzo wdzięczna. Nie zniosłabym gadania
o Malfoyu i Fredzie.
-Och, muszę
już iść. Harry pewnie już na mnie czeka.
Ruda szybko
wstała i wyszła z Trzech Mioteł, a ja z uśmiechem, spokojnie dopiłam kremowe
piwo. Nagle zobaczyłam Lunę Lovegood, zmierzającą w moją stronę.
-Cześć Luna –powiedziałam
wesoło. –Co u ciebie?
-Właśnie
dostałam list od taty. Pisał, że rozpoczął poszukiwania Chrapaków Krętorogich.
Podobno wie już gdzie spędzają noce –odpowiedziała Krukonka poważnym tonem.
-To świetnie
–odparłam. Zdążyłam już się przyzwyczaić, że Luna wierzy w takie dziwne rzeczy.
Przez kolejną
godzinę dowiedziałam się wiele o chrapkach, narglach, buchorożcach i wielu
innych, dziwnych stworzeniach.
-Muszę już
iść –powiedziałam do blondynki, wstając. –Do zobaczenia Luna.
Wyszłam z
Trzech Mioteł i ruszyłam do zamku. Idąc drogą, zobaczyłam jakąś drobną, rudą
postać, siedzącą na murku. Poznałam ją.
-Ginny?
Podeszłam do
dziewczyny.
-Co ty tu
robisz?
Ruda uniosła
głowę. Płakała.
-On… on nie
przyszedł.
Przez chwilę
nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.
-C… co?
-Harry nie przyszedł
–to mówiąc, Ginny zaczęła kaszleć. Podniosłam ją z ziemi.
-Zaprowadzę
cię do skrzydła szpitalnego.
Podtrzymując
Ginny, ruszyłam do zamku. Szybko zaprowadziłam rudowłosą do pani Pomfrey, która
bez zbędnych pytań ułożyła ją na wolnym łóżku.
Wyszłam ze
skrzydła szpitalnego i poszłam do wieży Gryffindoru. Zamierzałam nawrzeszczeć
na Harry’ego, powiedzieć mu jakim jest idiotą, jak bardzo skrzywdził Ginny.
Szłam szybko,
byłam już na szóstym piętrze, kiedy nagle przystanęła. Poczułam jakiś dziwny
zapach, jakby rdzy. Powoli opuściłam głowę. Po chwili słyszałam swój
przeraźliwy krzyk.
***
Usiadłem w Wielkiej Sali, przy stole
Slytherinu i zacząłem jeść śniadanie. Miejsce po mojej prawej stronie zajął
Zabini.
-Cześć
Smoku. Idziesz dzisiaj do Hogsmead?
Popatrzyłem na
niego.
-Nie wiem. Miałem
odwalić wszystkie prace jakie nam zadali, ale jakoś nie chce mi się.
Przez cały
tydzień tyle nam zadali, a przez treningi quidditcha nie miałem czasu odrobić
lekcji. Zamierzałem zrobić to w weekend,
no i trochę liczyłem na pomoc Granger. jednak kiedy nadeszła sobota, nie
chciało mi się oczywiście robić tych zadań.
-Jak tam
sobie chcesz. Ja zaraz idę do Hogsmead.
ejSpokojnie dokończyłem
śniadanie. Na myśl o pracach domowych robiło mi się niedobrze. Postanowiłem, że
pójdę do Hogsmead. Zadania mogę zrobić… kiedy indziej. Z tą właśnie myślą
ruszyłem do wyjścia z zamku, kiedy wpadłem na Ariadne.
-Przepraszam
–powiedziała.
-Gdzie ty
idziesz? –zapytałem, widząc, że się spieszy. –Nie idziesz do Hogsmead?
-Nie, nie
idę do Hogsmead. Idę do biblioteki odrobić nawał prac, bo w porównaniu do
ciebie nie zamierzam spędzić każdej wolnej chwili na szlabanie u różnych
nauczycieli.
Szlabany. O tym
nie pomyślałem.
-Ale ty
pewnie już wszystko zrobiłeś? –zapytała ironicznie Green. Nie odpowiedziałem. –Radzę
ci to zrobić, bo inaczej trzeba będzie zmienić kapitana drużyny –dodała z
udawanym smutkiem. Gdybym z powodu szlabanów nie mógł trenować, to właśnie ona
pełniłaby funkcję kapitana.
-No dobra,
tymi szlabanami mnie przekonałaś.
Wraz z nią
poszedłem do biblioteki. Niechętnie patrzyłem jak wyjmuje kilka tomów grubych ksiąg.
Patrzyłem na nią niezbyt przytomnie.
-Pacanie,
nie zasypiaj mi tutaj tylko zacznij coś robić. Nie odwalę za ciebie
wszystkiego!
Niezbyt zadowolony,
sięgnąłem po jedną z ksiąg i zacząłem szukać informacji o Varitaserum.
Po kilku
godzinach ciężkiej pracy miałem zrobione wszystkie zadania.
-Nigdy
więcej –mruknąłem, ale trochę zbyt głośno, bo Ariadne to usłyszała.
-Nie
narzekaj. I tak niewiele robiłeś.
Wzięła wszystkie
księgi i włożyła na miejsce. Schowała pergaminy do torby. Popatrzyła na mnie.
-Idziesz czy
może zamierzasz tu zostać? –zapytała. Wstałem i szybko opuściłem bibliotekę. Chciałem
jak najszybciej znaleźć się jak najdalej stąd.
-Co masz
taką minę? –spytała Ariadne. –Wiem, że robienie zadań jest męczące, ale bez
przesady.
Nie odpowiedziałem.
Po prostu szedłem w milczeniu.
-Właśnie, Draco,
muszę ci coś powiedzieć. To bardzo ważne –zwróciła się do mnie Green. –Wczoraj…
Nie zdążyła
dokończyć, bo nagle rozległ się głośny, przeraźliwy krzyk. Dochodził od strony
schodów.
Szybko, wraz
z brunetką, ruszyłem w tamtą stronę. Zastanawiało mnie co się stało. Kiedy znalazłem
się przed schodami na szóstym piętrze wszystko stało się jasne. Stała tam
Hermiona Granger. Miała szeroko otwarte oczy. Z przerażeniem wpatrywała się w
ciało małej dziewczynki, leżące w kałuży krwi.
-Trzeba
zawołać nauczycieli –powiedziałem. –Ariadne?
Popatrzyłem na
Green, która pokiwała głową i ruszyła w stronę najbliższego gabinetu.
***
(Ariadne
Green)
Biegłam w stronę sali od obrony przez czarną magią. Gabinet profesor Sanchey jest najbliżej. w moich oczach dało się dostrzec przerażenie, ale nie było one wywołane znalezieniem martwej dziewczynki. Przed oczami wciąż mam napis, który zobaczyłam na ścianie.
Biegłam w stronę sali od obrony przez czarną magią. Gabinet profesor Sanchey jest najbliżej. w moich oczach dało się dostrzec przerażenie, ale nie było one wywołane znalezieniem martwej dziewczynki. Przed oczami wciąż mam napis, który zobaczyłam na ścianie.
To jeszcze nie koniec
A.G.
Napisany
krwią.
_______________________________
Witam wszystkich. Powiem wprost. Rozdział miałam dodać już wczoraj, ale zajęłam się czytaniem ksiązki Felix, Net i Nika oraz Świat Zero 2 Alternauci, która wyszła w środę, a dopiero wczoraj miałam możliwość ją kupić. Myślę, że jeden dzień nie robi wam większej różnicy.
Co do rozdziału. Pewnie część z was ma ochotę mnie zabić, za to, że Draco nie dowiedział się o tym, że Hermiona go kocha. Jednak błagam, wybaczcie mi to. Gdyby już się dowiedział byłby to koniec opowiadania. Najprawdopodobniej. Dlatego jest kolejne morderstwo.
Rozdział ten dedykuję Arvis i Zaczarowanej <3 . Mam nadzieję, że się wam podoba :)
Dziękuję za miłe komentarze oraz za to, że mój blog ma już ponad 2000 odsłon.
Pozdrawiam wszystkich czytelników.
Kurcze, kurcze... urwałaś w takim momencie. Akcja się rozkręca :D Ciekawe kto stoi za tymi morderstwami, jak mniemam Ariadne ma coś z tym wspólnego. Zastanawia mnie też dlaczego Harry nie przyszedł na randkę. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
I znowu fajny rozdział :) Podoba mi się no i jest kolejne morderstwo, a ja bardzo lubię to w ff.
OdpowiedzUsuńhttp://harrymione-diary.blogspot.com/
Kolejny świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńByłoby fajnie gdybyś notki wstawiała częściej jednak mniemam, że jest to ciężkie do zrealizowania bo sama piszę opowiadanie.
Naprawdę bardzo świetny rozdział.
Czekam na kolejny i liczę, że Hermiona pokłóci się z Fredem, a być może Draco będzie ją pocieszał <3
Naprawdę świetne opowiadanie....
Duuusia <3 nie kończ bloga jak draco się dowie :< i w końcu dodałaś nowy rozdział! taaak! jestem taka dumna!
OdpowiedzUsuńKurcze, mam taki niedosyt przez ciebie :P Skazujesz mnie tutaj na katusze niecierpliwości! Jak możesz? Natychmiast chcę nową notkę, NATYCHMIAST :D A jak jej nie otrzymam, to wydostanę Cię spod ziemi i wydam VOLDEMORTOWI! To chyba wystarczający argument hm? :p Tak myślałam xD
OdpowiedzUsuńOh rany, ale Harry strasznie przesadził. Nie podoba mi się to :(((
Pozdrawiam i ściskam gorąco :*
PS Zapraszam na nowy rozdział mojego opowiadania :) Znasz adres :*
Postaram się dodać nową jak najszybciej. Harry przesadził i dostanie mu się za to hehe
UsuńTo ja idę odroić lekcje i zabieram się za pisanie nowej notki
Pozdrawiam
U mnie 8 rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://harrymione-diary.blogspot.com/
swietnie jak zwykle. jedyne co powiem, to to, ze mamy kolejne morderstwo tylko uswietnia to opowiadanki :3 ja sama jak na razie mam zastoj+ nawal pracy wiec jeden dzien w ta czy w ta to mala roznica ;) czekam zniecierpliwiona na nastepna czesc. http://www.syriuszilily.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCały czas mam dziwne wrażenie, że za tym wszystkim stoi Ariadne....
OdpowiedzUsuńCzytasz FNiN? Żółwik zią :P
OdpowiedzUsuń